środa, 24 kwietnia 2013

Magazynki załadowane

W sobotę biegłam 23 km, w dość ciepły dzień, stwierdziłam, że pora wypróbować pas, który dostałam od Słodziaka. Ale jest w nim miejsce tylko na bidon i komórkę,a  gdzie jeszcze schować klucze i banana na doładowanie w trasie:) (ahh Ci producenci ubrań mogli by w końcu się domyśleć i brać przykład z kolarskich ciuszków i robić o wiele więcej kieszonek). Ostatecznie, jako że szłam na wybieganie z psem (kolejny pas), przypięłam do niego sakiewkę i efekt końcowy wyglądał tak:



Biegło mi się bardzo wygodnie, obawy, że pas będzie latał, ściskał za mocno, lub jeden drugiemu przeszkadzał nie sprawdziły się, a i wyglądało się bardziej PRO ;].


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz