Oj, dawno mnie nie było. Zabiegana, zalatana jestem. Na majówkę zniknęłam na tydzień, nie było mnie dla nikogo, bo chcieliśmy sobie w końcu ze Słodziakiem odbić stracony czas. Ale było na sportowo, byłam kibicować jako wierna dziewczyna na zawodach w Krapkowicach
Byliśmy obejrzeć zawody kolarskie w Dębiu
Sami również na rowerku odwiedziliśmy Zamek w Rogowie. Zawitaliśmy do naszego Opolskiego zoo i na wystawę psów. Ciepła, zakochana majówka. Oczywiście nie obyło się bez treningów oraz gotowania. Jak tylko znajdę wolną chwilkę to zamieszczę fotki i przepisy.
A bilans treningowy z kwietnia prezentuje się całkiem ładnie:
BIEGANIE: 143 km
JAZDA NA ROWERZE: 286
Podniosłam sobie poprzeczkę dość wysoko, nie sądzę by ten miesiąc był aż tak owocny ze względu na pisanie pracy licencjackiej, czy chociaż łapanie prac dorywczych, ale kto wie:)?