sobota, 20 kwietnia 2013

Triathlonowe treningi ?

Ostatnio zauważyłam, że zdarzają mi się dni, że robię dwa treningi, świadomie bądź też nie ;].

Zeszła niedziela, po Ulicy Kultury zdecydowanie była samotnym sportowym treningiem.

55 km wyprawa do Niemodlina



Zakończona 10 km wieczornym biegiem:). Zakwasów nie było, za to oczywiście było dowalanie sobie, że wcale tak dobrze trening nie poszedł, że mogło być lepiej. Bo w końcu Piotrek w ten sam dzień zrobił na kolażówce 200 km w 7 godz, a Paweł pokonał tę samą trasę do Niemodlina w 2 godziny, a nie tak jak ja 3,5. Rozsądna argumentacja, typu, że oboje jechali na kolarzówkach, a ja na wiekowym rowerku, bądź sam fakt, że oni są facetami, zdawał się do mnie nie docierać:).

Dwa dni temu natomiast to już był iście triathlonowy trening. Standardowo jazda rowerem na uczelnię, o godz 18:45 spotkanie z Maratończykami i bieg (10 km) trasą maratonu opolskiego tempem ok 5,5-6,0 min/km (co dla mnie było dość wysokim tempem zważając na fakt, że to może 12 trening od powrotu z kontuzji,a noga dalej boli), 40 minut po bieganiu już byliśmy ze Slodziakiem w drodze na basen i próbowaliśmy uczyć mnie pływania kraulem :). Trochę już nie mieliśmy siły na to pływanie, więc wyszło może z 0,5 km. Zakwasów o dziwo nie było na następny dzień, ale za to czwartki pretendują do zostania własnie takimi triathlonowymi czwartkami, za tydzień kolejny bieg z maratończykami ulicami Opola:)!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz