niedziela, 7 kwietnia 2013

Po co to wszystko?

Sama nie wiem. Lubię gotować (a raczej próbować:), kocham rower, bieganie, pływania się uczę. Moim marzeniem i celem życiowym jest udział w triathlonie. Tu mam zamiar tak po troszkę swoje treningi opisywać oraz kuchenne rewolucje. W jakim to pójdzie kierunku? Czas pokaże.

Tyle slowem wstępu:).

A na początek do pochwały wczorajsze zawody rowerowe w Opolu. Z zadaniami do wykonania. Pojechałam z kolegą, bez zamiaru wystartowania. Bo gdzie ja, jedyna baba, będę się z chłopami tłukła przez miasto, jeszcze na tym moim śmiesznym sprzęcie. Ale spróbowałam. Na tych 26 km dałam z siebie maximum. Na finiszu pięknie się wywaliłam, na głowie siniak, kolano i łokieć zdarte, ale.......zajęłam 3 miejsce! I to był dla mnie szok ogromny i taka sama radość, ze jednak się da, że można, że nie jestem aż tak beznadziejna jak mi się wydawało:). Pozytywnie nastroiło na dalsze treningi:).

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz