Z ostatniej wizyty ze Słodziakiem na lotnisku w Polskiej Nowej Wsi
W drodze powrotnej dołączył się do nas beagle, który potrafił zasuwać z prędkością 40 km/h !! I to przez dłuższą chwilę! Takie mieć tempo w bieganiu :)
Po wyciecze zgrzeszyliśmy w Mc'donaldzie - bo nie zawsze musi być zdrowo ;]
A, że było to na dzień po świętowaniu obrony to kacyk zażądał śmieciowego żarełka :)
Tu wspomniany zestaw do pracy dla Słodziaka:
koktajl truskawkowy, pomidorki, kanapka, pesto szpinakowe i babeczki z truskawkami i borówkami (miałam tego dnia duuuży flow na gotowanie ;)
Dziś zabrałam Kovu na orzeźwiającą kąpiel
Jak wygląda taki trening z psiakiem? Zamieszczam poniżej, wiadomo, że tempo nie rzuca na kolana, no ale ktoś musi psiaka spowalniać, bo on sobie sił sam nie rozłoży. Zresztą widać na międzyczasie, że najszybciej biegnie na pierwszych km, zawsze tak jest ponieważ głupolek nad swoją ekscytacją nie potrafi zapanować:)
I tak to na razie leci nam spokojnie czas, w naszej....Bike'owej Krainie :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz