Nie wiem czemu ale ostatnio strasznie ogarnia mnie niemoc i śpię mega dużo i często. Mam nadzieję, że to przejściowe, bo nie ma nic, co by mogło powodować u mnie takie zmęczenie :(.
Ale wracając do weekendu.
W sobotę odbyło się szkolenie wolontariuszy w schronisku, a ja jako jedna z weteranek zabrałam kilka nowych dziewczyn na spacer, celem pokazania terenów na spacery z psiakami i odpowiedziałam na nurtujące dla nowicjuszy pytania.
Nie obyło się bez spaceru z Alfem (jego opis znajdziecie w zakładkach powyżej)
W sobotę wybraliśmy się na obiadek do mojej mamy, a przy okazji pożyczyliśmy rowerki i pojeździliśmy ultra relaksacyjnie po pobliskich lasach
Z moim Skarbem <3
A taki prezent dostałam...bo za dużo się złościłam ;]
W niedzielę odbył się kolejny trening OBILAndu - w końcu wkrótce pokazy. Na szczęście nasz Denverek robi błyskawiczne postępy.
Udało się też upichcić coś innego - tarta na własnym kruchym spodzie :)
Przypominam, że to małe czarne ciągle szuka domu!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz