wtorek, 11 czerwca 2013

Opłaca się wychodzić z domu

A konkretniej..Ostatnio złamana noga dość mnie ogranicza, do tego dochodzi "przepiękna" pogoda, chwilowy brak pracy, sesja skończona i najzwyczajniej w świecie nuda i samotność doskwierają. No bo ile można się gapić w monitor, sprzątać przecież nie będe (nigdy nie jest aż tak źle :), z psem na spacer długi nie dam rady, na rower za brzydko. To już jak miałam siedzieć przed tym komputerem to sobie pomyślałam, ze chociaż wśród ludzi. Zapakowałam się wybrałam na miasto, najpierw się najeść do opolskiej Quchnii, gdzie miałam jeszcze niezrealizowany kupon, który otrzymałam za wolnotariat w Ulicy Kultury, o której pisałam TUTAJ. 


Kotlecik z ryżem, pieczarkami, sałatką grecką i kompotem

Po pysznym obiadku przeszłam do kawiarni obok (COFFEE CAT), aby się delektować pyszną zwycięską kawką z zawodów Alleycat. Kawiarnia za pierwsze 3 miejsca ufundowała dowolną kawę - mi, w ramach zwycięstwa, przysługuje jeszcze jedna kawka :). O zawodach również pisałam całkiem niedawno TU.



Taka najedzona i napita, wybrałam się na spotkanie: "Opowieści Inspirującej Treści" Łukasza Krasonia z akcji Wstań i Jedź, ale o tym jak wypadło całe spotkanie napiszę wkrótce, gdyż należy się temu osobny post.

Reasumując, warto sobie czasem wyjść z domu, czy to na taki wolontariat, czy to zawody, w których nawet nie sądziłam, że mogłabym kiedykolwiek wygrać, a tu taka miła niespodzianka :). Takie wygrzebanie się ze swojej norki ZAWSZE nam się opłaci, a w "najgorszym" wypadku, jeśli te wyjścia nam się nie udadzą, a my nie mamy natury czysto altruistycznej to zawsze zostaje kupon na darmowy obiad lub kawę :).

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz