piątek, 14 czerwca 2013

Różowa pantera wyprowadzona

Dziś rowerowo, bo i pogoda dopisała. Z rana po pysznym gofrowym śniadanku. Było parę obowiązków do wykonania, ale potem przed egzaminem na uczelni postanowiłam przejechać się moją różową panterką. Była to typowa przejażdżka, bo wyszło 11,66 km w ok. 43 min. , więc tempo wolniutkie 16,3 km/h. No ale akurat na rozgrzanie przed testem. W drodze na uczelnię spotkałam kolegów, a że mieliśmy jeszcze chwilę do 15 to weszliśmy na szybkie piwko - na lepsze myślenie ;].



Jak się okazało, pod naszą uczelnią była jakaś wielka uroczystość. Po chwili dowiedzieliśmy się, że postawiono kolejny pojemnik i stąd też takie świętowanie. Ale to mnie mało obchodziło. Na potrzeby imprezy przenieśli mi stojak na rowery na półpiętro, więc trzeba było go tachać po schodach - z ortezą mogę po nich wejść, mogę jeździć na rowerze, ale kombinacja całej tej trójki mogła skutkować kolejnym złamaniem - na szczęście koledzy okazali się jak zwykle pomocni :). 


Po dwóch godzinach egzaminu, dość męczącego, szybkie jedzonko w domu (pozostałości po śniadaniu:) - chyba polubię tą słoną wersję gofrów :D

Gofry z ogórkiem, rzodkiewką i serkiem wiejskim ( PRZEPIS)

Szybki wypad do pracy, a potem, żeby nie czuła się zaniedbana, pomarańczowa Orbea też musiała zostać wyprowadzona na przejażdżkę, tym razem do Prószkowa (22,18 km w 1 godz. - więc i tempo lepsze). 

Pora już niby późna, ale pewnie jeszcze rowerek jakiś dzisiaj będzie, albo miasto, albo krótko z psiakiem. Szkoda tak w domu siedzieć,w  końcu całą zimę prawie się przesiedziało :).


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz