piątek, 14 czerwca 2013

Lody do pogody

W końcu przyświeciło słoneczko, więc po porządnym śniadanku (tak, znowu pancakesy :D). Trzeba było zacząć dzień.

Pancakes - PRZEPIS

Potem część obowiązków, czyli bieganie po wpisy, ostatnie zaliczenia i gdy wszystkie wariactwa były już z głowy nadeszła pora na relaks ze Słodziakiem :).

 Lodowa bomba kaloryczna z Sopelka


 Obowiązkowa przejażdżka rowerem - lody się same nie spalą ;)


 Jak widać orteza nie przeszkadza w cieszeniu się życiem

A po powrocie do domu, jednak długo nie mogłam usiedzieć w domku, więc zabrałam również i psiaka na rower - jego pierwsza wyprawa sportowa od miesiąca, ponieważ psina również była kontuzjowana. Odwiedziliśmy brać studencką, napiliśmy się piwka ze znajomymi (tak, tak nawet Kovu nie pogardził rozlanym piwkiem :) i zaliczyliśmy kolejny dzień do bardzo udanych. 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz